W tym dziale przedstawiamy sytuacje osób, którym przydarzyły się awarie związane z zalaniem wodą.
Osoby te trafiły do nas w poszukiwaniu pomocy, by więcej nie dać się zalaniu i zostały naszymi Klientami. Wyraziły zgodę na przedstawienie swojego przypadku ku przestrodze innych:
Wprowadziłam się do nowego domu, dom był w średnim stanie, wiele rzeczy było do remontu. Dlatego też pewne sprawy odkładaliśmy „na później”, nawet jeśli nie do końca działało, albo było na tyle sprawne, że musiało jeszcze wystarczyć.
Oczywiście zemściło się to na nas bardzo szybko, bo jedną z odkładanych rzeczy była instalacja hydrauliczna w piwnicy, a dokładnie część rur i zawór, które były stare i w opłakanym stanie… no ale działały więc odkładaliśmy, a to przecież tylko piwnica…. W którymś momencie rura pękła, oczywiście byłam wtedy sama w domu, tylko z synem. Leje się woda, problem z zamknięciem zaworu, bo coś nie działa… To co się wtedy działo…wody do połowy łydek, a to jak wyglądała piwnica? Ile sprzątania, wyrzuconych rzeczy … do dziś jak o tym myślę to robi mi się słabo. Dziś już jesteśmy mądrzejsi. Po tej akcji wymieniliśmy oczywiście całą instalację, a później znaleźliśmy systemy antyzalaniowe, żeby zapobiec takim awariom w przyszłości. To urządzenie mamy zamontowane ok rok. Wszystko działa, regularnie wszystko sprawdzamy. Mamy też opcję z sms-ami, żeby ewentualnie dowiedzieć się czy coś się dzieje, gdy nas nie ma. Na razie na szczęście nie musieliśmy z tego urządzenia korzystać. Wierzę jednak, że gdyby faktycznie coś miało się wydarzyć, nie grozi nam już taka awaria, a przy tym tyle strat, nerwów.
Oczywiście zemściło się to na nas bardzo szybko, bo jedną z odkładanych rzeczy była instalacja hydrauliczna w piwnicy, a dokładnie część rur i zawór, które były stare i w opłakanym stanie… no ale działały więc odkładaliśmy, a to przecież tylko piwnica…. W którymś momencie rura pękła, oczywiście byłam wtedy sama w domu, tylko z synem. Leje się woda, problem z zamknięciem zaworu, bo coś nie działa… To co się wtedy działo…wody do połowy łydek, a to jak wyglądała piwnica? Ile sprzątania, wyrzuconych rzeczy … do dziś jak o tym myślę to robi mi się słabo. Dziś już jesteśmy mądrzejsi. Po tej akcji wymieniliśmy oczywiście całą instalację, a później znaleźliśmy systemy antyzalaniowe, żeby zapobiec takim awariom w przyszłości. To urządzenie mamy zamontowane ok rok. Wszystko działa, regularnie wszystko sprawdzamy. Mamy też opcję z sms-ami, żeby ewentualnie dowiedzieć się czy coś się dzieje, gdy nas nie ma. Na razie na szczęście nie musieliśmy z tego urządzenia korzystać. Wierzę jednak, że gdyby faktycznie coś miało się wydarzyć, nie grozi nam już taka awaria, a przy tym tyle strat, nerwów.
Zimą pozamarzały nam rury w piwnicy, żona odkręciła zawór, żeby po rozmrożeniu woda mogła skapać. Jak go zakręcała nie zauważyła, że zgubiła uszczelkę i zakręciła zawór bez niej. Gdy doszło do awarii była noc i wszyscy spali. Całą noc woda lała się strumieniem z nieuszczelnionej rury. O piątej rano zauważyliśmy co się dzieje i naprawdę przeraziliśmy się. Piwnica zalana, nie ma jak naprawić usterki. O 6 rano musiałem jechać po klucz do wodociągów, żeby zamknąć główny zawór na ulicy (cała ulica była bez wody) i naprawić usterkę. Miny sąsiadów.. bezcenne mordercze. Straty w piwnicy.. brak słów, ziemniaki, materace, namioty, części, różne pozostałości po remoncie. Nigdy nie miałem tylu strat po awarii, a bywały różne, wiadomo jak to w domu jednorodzinnym. Teraz mamy ten zawór, firma przeciwzalaniu podpowiedziała mi fajne rozwiązanie dla każdego piętra, jestem zadowolony.